I czytanie
(1 Krl 3, 5) W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy Bóg rzekł: «Proś o to, co mam ci dać».
A Salomon odrzekł: «O Panie, Boże mój, Ty ustanowiłeś królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody i nie umiem rządzić. Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, który wybrałeś, ludu mnogiego, którego nie da się zliczyć ani też spisać z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce rozumne do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?»
Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: «Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa, i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, oto spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i pojętne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie»..
Warto zauważyć w tym fragmencie, że Salomon nie tylko dokonuje wyboru czegoś niematerialnego, ale także to, że wyliczając wszystko co Bóg dokonał w dotychczasowym życiu jego i Narodu Wybranego- docenia to .. ceni ! Uważa za coś, co wymaga od niego swoistego rewanżu, doceniania „Dawcy” tego wszystkiego …
Ludzie na ogół szybko zapominają ile ich dobra spotyka ze strony drugiego człowieka , wolą udawać , że to „już dawno, się nie liczy, że to były epizody,” itd..
Za to doznane przykrości- o!!! Te potrafimy pamiętać latami, wracać do nich, katować się nimi, rozgrzebywać …
Może dlatego tyle w nas lęków, obaw, braku radości ? Pamiętajmy każde dobro J Warto J